Forum Forum o temetyce paranormalnej Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
PRZECIEŻ LUBICIE SŁUCHAC OPOWIEŚCI DZIWNEJ TRESCI O "UF

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o temetyce paranormalnej Strona Główna -> Rozmowy o UFO
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MAŁY
Moderator
Moderator


Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jastrzębie Zdrój

PostWysłany: Pon 20:14, 23 Kwi 2007    Temat postu: PRZECIEŻ LUBICIE SŁUCHAC OPOWIEŚCI DZIWNEJ TRESCI O "UF

Może ta oto historia przekona czytelników o istnieniu "UFO"

Arrow Pierwsze zdarzenie miało miejsce prawdopodobnie latem 1988 roku. Wczesnym popołudniem, świadek Jan B. przebywał wraz z kuzynem w pokoju, w pewnym momencie wbiegł syn i krzyknął, że gwiazda spada z nieba. Po wyjściu z domu, wszyscy ujrzeli unoszący się na niebie podwójny dysk. Obiekt znajdował się w odległości ok. 300 metrów, mniej więcej 30 stopni nad horyzontem. NOL błyszczał w słońcu i zdawał się migotać. Jan B. pobiegł po aparat fotograficzny, a pozostałe osoby na przemian obserwowały obiekt przez lornetkę. Jak stwierdza Jan B., pierwsze wykonane przez niego zdjęcie nie wyszło. Jak się okazało po wywołaniu filmu, było prześwietlone. Dopiero po ustawieniu aparatu (Zenit TTL) udało mu się sfotografować dysk. W momencie, kiedy świadek poszedł po teleobiektyw i zaczął go zakładać na aparat, obiekt nagle z niesamowitą prędkością "wystrzelił" i po dwóch-trzech sekundach zniknął nad południowo-wschodni horyzontem. Jan B. stwierdza, że obiekt nie wydawał żadnego dźwięku, i co było dobrze widoczne przez lornetkę, wydawał się szybko wirować, co robiło wrażenie migotania. Oprócz tego NOL lekko chwiał się, jakby wisiał na niewidocznej nici. Świadek wykonane przez siebie zdjęcie wywoływał przy różnym czasie naświetlania papieru, wyniki załączam do niniejszego tekstu. Nieżyjąca ciotka żony Jana B., opowiadała, że w tym samym miejscu obserwowała jakiś duży i błyszczący obiekt, niestety brak jakichkolwiek szczegółów tego zdarzenia.


Kolejna obserwacja UFO, którą opisuje Jan B., miała miejsce przypuszczalnie jesienią, 1989 lub 1990 roku. Jak opisuje świadek, późnym wieczorem malował sufit w kuchni, której jedyne okno wychodzi na wschód. W pewnej chwili usłyszał dziwny jakby przytłumiony dźwięk przypominający odgłos samolotów odrzutowych. Jan wyjrzał przez okno i spostrzegł grupę kilkudziesięciu punktów świetlnych, które na przemian gasły i zapalały się w chaotyczny sposób, tworząc romby, krzyże, itp. Świadek wyszedł przed dom, aby dokładniej przyjrzeć się temu zjawisku. Była pogodna, gwieździsta noc. Grupa dziwnych świateł w kolorze od soczystej żółci, poprzez kolor pomarańczowy do czerwieni ( najwięcej było świateł koloru pomarańczowego) zajmowała przestrzeń między gwiazdą Aldebaran a gromadą Plejad w gwiazdozbiorze Byka. Światła obserwował również syn Jana, który wówczas miał 9 lat. Jan na początku pomyślał, że obserwuje eskadrę odrzutowców lub śmigłowców, ale zachowanie tych punktów świetlnych było bardzo dziwne. Wydawało się, że lecą zbyt blisko siebie. Oprócz tego, w zapalaniu się i gaśnięciu nie było regularności charakterystycznej dla świateł pozycyjnych. Jak stwierdza świadek najciekawsze było jednak coś innego. Gdy samolot oddala się od obserwatora, jego wysokość nad horyzontem maleje. Natomiast w tym przypadku tak się nie działo! W miarę upływu czasu, grupa świateł zajmująca przestrzeń w kształcie mniej więcej okręgu, znajdowała się ciągle w odcinku pomiędzy wymienionym Aldebaranem a Plejadami, podążając ku punktowi gdzieś między nimi. Powoli przestrzeń zajmowana przez te punkty była coraz mniejsza, a same światła stawały się coraz słabsze. Jan prawie od początku obserwował to zjawisko przez lornetkę o ośmiokrotnym powiększeniu. Swoją obserwację zakończył dopiero w momencie, kiedy światła przestały już być widoczne. Świadek zauważył, iż wyglądało to tak, jakby ta grupa świateł oddalała się od niego, po linii prostej ku punktowi nieba, tak, że osoba obserwująca je pół kilometra dalej, musiałaby widzieć przesuwanie się grupy świateł na tle gwiazd. Świadek opisuje, że widział zmniejszenie się przestrzeni zajmowanej przez punkty świetlne, ciągle w tym samym punkcie nieba (ok. 50 stopni nad horyzontem). Jan już w trakcie tej obserwacji miał wyraźne uczucie, że manifestacja grupy świateł była przeznaczona właśnie dla niego. Twierdzi, że to uczucie nie opuszcza go do dziś.

Następny incydent z UFO wydarzył się prawdopodobnie latem 2000 roku. Córka Jana B. późnym wieczorem obserwowała trójkątny, świecący żółtym kolorem obiekt. NOL latał nad całą wsią. Córka po powrocie do domu, powiedziała ojcu o swojej obserwacji, Jan postanowił przy pomocy lornetki oglądać niebo przez okno skierowane na zachodnią jego część. W pewnym momencie udało mu się spostrzec widziany przez córkę obiekt, niestety znajdował się on w dużej odległości, po kilku sekundach świadek stracił go z oczu.

Na zakończenie muszę wspomnieć jeszcze o zdarzeniu, które przeżył kolega Jana B. Działo się to w 1977 roku. Jan B. mieszkał wówczas w małej miejscowości, niedaleko Terespola w pobliżu wschodniej granicy. Był w domu, kiedy wbiegł do niego kolega, mieszkający jakieś pół kilometra dalej. Kolega był niesamowicie przerażony, blady jak papier i cały się trząsł. Nie mógł wyraźnie mówić, nie był w stanie przypalić papierosa. Dopiero po upływie godziny mógł opowiedzieć, co się zdarzyło. Mężczyzna powiedział, że gdy szedł około 300 metrów od domu, w którym mieszkał Jan B., spojrzał w lewo i w tym momencie stanął jak zahipnotyzowany, zorientował się, że jest całkowicie sparaliżowany. Patrzył z przerażeniem na wiszący na niewielkiej wysokości nad stertą słomy ogromny obiekt w kształcie dysku. Jak stwierdził, był koloru "piwa", a jego brzegi falowały. Dysk nie wydawał żadnego dźwięku. Mężczyzna wyraźnie czuł, że jest przez kogoś obserwowany! Niestety nie był w stanie określić, jak długo stał unieruchomiony, przypomina sobie jednak, że w pewnej chwili obiekt wystrzelił pionowo w niebo. Była to zawrotna prędkość, po sekundzie po dysku nie było żadnego śladu. Dopiero wówczas mężczyzna był w stanie się poruszać. Następnego dnia Jan B. razem z kolegą zmierzyli długość słomianego stogu. Wynosiła 50 metrów świadek sądzi, że tyle właśnie mogła wynosić średnica obserwowanego dysku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o temetyce paranormalnej Strona Główna -> Rozmowy o UFO Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1